R.I.P. to the girl you used to see, her days are over
Niestety podróż do Wrocławia nie była łatwa, ale pomimo przeszkód bardzo się cieszę, że tam dotarłam i nie zrezygnowałam. Udało mi się poznać kilka osobistości związanych z blogosferą i zamienić parę zdań, a co za tym idzie przekonać się o różnorodności ludzi, którzy wciąż są dla mnie zagadką : ) Mam na myśli oczywiście, że nie jestem tak zżyta z autorami innych blogów, by każde spotkanie z nimi nie powodowało u mnie lekkiego stresu ; ) Szczególnie dziękuję Konradowi z Halo Ziemia za rozbudowaną dyskusję podczas powrotu do Krakowa; za to, że uświadomił mi kilka ważnych spraw i pozwolił przez chwilę popatrzeć na świat z innej perspektywy.
Nie mogę pominąć też mojej kochanej LF, która wiernie czekała na mnie na wrocławskim dworcu i pod samym Instytutem zdecydowanie za długo, za co przepraszam i obiecuję jeszcze pojawić się we Wrocławiu na dłużej, tylko dla Was... no, może jeszcze dla zoo! : )))
Puszkę Arizony otrzymałam właśnie we Wrocławiu ; ) Tego smaku jeszcze nie miałam okazji spróbować, dziękuję!
koszula znaleziona na vinted
spodenki // choies
pasek // choies
plugi // insplug
https://www.youtube.com/watch?v=L1l9WST5lXM